85 rocznica pierwszego transportu do Auschwitz i losy więźniów z Podkarpacia

14 czerwca 1940 roku zapisał się na zawsze w historii Rzeszowa i okolic jako dzień, w którym pierwsza grupa więźniów z naszego regionu trafiła do nowo utworzonego obozu Auschwitz. Ich losy to świadectwo odwagi, walki o godność i pamięci, która powinna trwać wiecznie.
- Pierwszy transport więźniów z Rzeszowa do obozu Auschwitz historia pełna dramatów
- Losy więźniów z Dynowa i okolic bohaterowie, których nie wolno zapomnieć
- Pamięć o rzeszowskich bohaterach świadectwa odwagi i tragedii
Pierwszy transport więźniów z Rzeszowa do obozu Auschwitz historia pełna dramatów
Dokładnie 14 czerwca 1940 roku do obozu koncentracyjnego Auschwitz przybył pierwszy transport liczący 726 osób, wśród których znalazły się także osoby pochodzące z Rzeszowa oraz powiatu rzeszowskiego. Aresztowani byli głównie pod zarzutem działalności konspiracyjnej lub próby przedostania się do formującej się we Francji polskiej armii. W samym Rzeszowie 1 maja tego samego roku Gestapo zatrzymało około 40 młodych ludzi, którzy następnie trafili do więzienia w Tarnowie, a stamtąd zostali przewiezieni do Auschwitz.
Szacuje się, że około 130 osób związanych z dzisiejszym Podkarpaciem znalazło się w tym historycznym transporcie. To właśnie ich historie tworzą niezwykle ważny rozdział naszej lokalnej pamięci o czasach wojny i okupacji.
Losy więźniów z Dynowa i okolic bohaterowie, których nie wolno zapomnieć
Wśród pierwszych więźniów znaleźli się bracia Emil i Stanisław Barańscy z Dynowa. Emil miał numer obozowy 377, urodził się 8 sierpnia 1919 roku, a Stanisław (nr 132) przyszedł na świat 4 maja 1921 roku. Obaj byli uczniami rzeszowskiego gimnazjum i zostali zatrzymani podczas obławy Gestapo wymierzonej przeciwko młodzieży podejrzewanej o działalność konspiracyjną.
W obozie aktywnie uczestniczyli w ruchu oporu i współpracowali z rotmistrzem Witoldem Pileckim jednym z najważniejszych bohaterów tamtych czasów. Dzięki ich odwadze wielu więźniów uniknęło śmierci, m.in. słynny bokser Tadeusz Pietrzykowski zawdzięcza im życie. Niestety, ich los był tragiczny po przeniesieniu do obozu Neuengamme zostali zmuszeni do marszu śmierci nad Zatokę Lubecką, gdzie 3 maja 1945 roku statki przewożące więźniów zostały zbombardowane przez aliantów. Bracia Barańscy zginęli wraz z tysiącami innych ofiar.
Pamięć o rzeszowskich bohaterach świadectwa odwagi i tragedii
Nie wszyscy więźniowie pierwszego transportu przeżyli piekło obozu. Walenty Ostrowski z Błędowej Tyczyńskiej (nr 225), nauczyciel z zawodu, został zamordowany w Auschwitz 15 sierpnia 1942 roku. Podobny los spotkał Stanisława Wolańskiego (nr 465) z Dynowa, który stracił życie już w lutym 1941 roku. Leonard Krzywka (nr 665), uczeń gimnazjum z Futomy, został zamordowany w komorze gazowej we wrześniu 1942 roku.
Jan Pietras (nr 404) ze Tyczyny to kolejna postać związana z naszym regionem żołnierz Legionów Polskich i uczestnik walk o niepodległość Polski. Po aresztowaniu trafił do Auschwitz, a następnie do Mauthausen-Gusen, gdzie zginął pod koniec 1942 roku.
Na szczęście nie wszyscy ponieśli śmierć Jerzy Jaroch (nr 376) ze Sokołowa Małopolskiego był jednym z nielicznych ocalałych z masakry w Zatoce Lubeckiej. Po wojnie osiedlił się we Wrocławiu i żył tam aż do swojej śmierci w styczniu 1998 roku.
Historia pierwszego transportu do Auschwitz to opowieść o ludzkiej odwadze, tragedii i niezłomności ducha mieszkańców Rzeszowa i okolic. To przypomnienie o tych, którzy oddali życie za wolność oraz o tych, którzy przetrwali mimo niewyobrażalnych cierpień.
Według informacji z: Starostwo Powiatowe w Rzeszowie
Autor: krystian