Noc spędzona na zewnątrz w niskiej temperaturze może skończyć się tragicznie. Na wyziębnięcie organizmu są szczególnie narażeni bezdomni, osoby starsze i osoby nietrzeźwe. Prawdopodobnie wychłodzenie było przyczyną śmierci 69-letniego mieszkańca Malenisk i 59-latka z Łańcuta. To pierwsze ofiary niskich temperatur na Podkarpaciu.

Wczoraj przed południem policjanci z Leżajska zostali powiadomieni przez mieszkankę Malenisk, że podczas spaceru, przy polnej drodze znalazła zwłoki mężczyzny. Na miejscu pracowali policjanci wspólnie z prokuratorem. Najprawdopodobniej do śmierci 69-latka przyczyniła się niska temperatura. Wstępnie wykluczono, aby do jego śmierci przyczyniły się inne osoby.

Na miejscu podobnego zdarzenia pracowali policjanci z Łańcuta. Wczoraj około godz. 6, zostali powiadomieni o leżącym na jednej z posesji w Łańcucie mężczyźnie. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon, a prawdopodobną przyczyną śmierci było wychłodzenie. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.

Ciało 59-letniego mężczyzny zabezpieczono do badań. Przeprowadzona sekcja zwłok pomoże w ustaleniu bezpośredniej przyczyny zgonu.

Jak co roku, kiedy temperatury na zewnątrz, zwłaszcza w nocy, spadają blisko zera lub poniżej, policjanci zwracają się do wszystkich z apelem o to, aby nie byli obojętni na czyjąś krzywdę. Na wychłodzenie organizmu są szczególnie narażeni bezdomni, osoby starsze i osoby nietrzeźwe. Jeśli zauważymy człowieka leżącego na chodniku, czy śpiącego na ławce, zareagujmy. Nie przechodźmy obojętnie obok kogoś, komu może grozić zamarznięcie. Zwróćmy uwagę na sąsiadów, zwłaszcza tych samotnych i starszych, czy w sposób właściwy są przygotowani do zimy. Mogą oni otrzymać doraźną pomoc w placówkach pomocy społecznej. Statystyki wychłodzeń.

Podkarpaccy policjanci, w trakcie codziennej służby, sprawdzają parki, skwery, zarośla, miejsca rzadko uczęszczane, opuszczone budynki, czy ogródki działkowe. Funkcjonariusze starają się docierać wszędzie tam, gdzie mogą przebywać osoby bezbronne wobec zimna.

Pamiętajmy, nie bądźmy obojętni wobec tych, którzy zwłaszcza teraz mogą potrzebować naszej pomocy. Wystarczy tylko jeden telefon pod numer 112 lub 997 lub 987, by uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować czyjeś życie.