Policjanci ruchu drogowego z Niska, zatrzymali do kontroli drogowej opla, którego kierowca jechał z prędkości 105 km/h, w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. 19-latek był nietrzeźwy i nie posiadał uprawień do kierowania. W schowku samochodu policjanci znaleźli młynek z suszem, a w domu woreczki z substancjami prawnie zabronionymi.

Ulica Ługowa w Zarzeczu, wskazywana jest na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa jako miejsce zagrożone, z powodu częstego przekraczania przez kierowców prędkości. Dlatego w trosce o bezpieczeństwo, policjanci ruchu drogowego, cyklicznie monitorują ten właśnie odcinek drogi.

W sobotę o godz. 7, funkcjonariusze ruchu drogowego zauważyli jadącego tą właśnie ulicą, z dużą prędkością opla. Zmierzyli jego prędkość i okazało się, że w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, kierowca miał na liczniku 105 km/h. Zatrzymali auto do kontroli drogowej.

Za kierownicą siedział 19-latek z Rudnika nad Sanem. Czuć było on niego alkohol. Badanie stanu trzeźwości wykazało prawie promil alkoholu w jego organiźmie. W trakcie sprawdzania w policyjnych bazach okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania. Razem z nim autem podróżowało jeszcze dwoje pasażerów, którzy na widok funkcjonariuszy zrobili się nerwowi. Ich zachowanie wskazywało, że mogą oni mieć coś do ukrycia, dlatego policjanci podjęli decyzję o przeszukaniu samochodu. W schowku znaleźli młynek z suszem.

Kierowca i pasażerowie zostali zatrzymani. Policjanci przeszukali ich odzież. U jednego z pasażerów, 20-letniego mieszkańca Rudnika nad Sanem, funkcjonariusze znaleźli młynek i osmoloną lufkę. 

W toku dalszych czynności, podczas przeszukania, w pokoju kierowcy policjanci znaleźli woreczki z suszem, z białą substancją, z kryształkami i tabletkami. Susz leżał luzem na biurku, pozostałe narkotyki były schowane w szufladzie biurka i na półce. W miejscu zamieszkania 20-letniego pasażera, w bębnie pralki, w pomieszczeniu gospodarczym, funkcjonariusze znaleźli młynek z zawartością suszu. 

Wstępne badania potwierdziły, że w zabezpieczonych woreczkach znajdują się substancje prawnie zabronione.