Mieszkanka gminy Lesko poprosiła wczoraj o pomoc policjantów. Kobieta nie chciała przekazać swojego wnuka pod opiekę pijanemu ojcu. Funkcjonariusze ustalili, że 33-latek, nie tylko wszczął awanturę domową, ale przyjechał pod dom teściowej swoim samochodem, mając w organizmie prawie promil alkoholu.
Wczoraj około godz. 15.30, mieszkanka gminy Lesko powiadomiła dyżurnego policji, że pod jej dom przyjechał zięć i dobija się do drzwi. Mężczyzna chciał zabrać swojego syna, który przebywał pod opieką babci. Ponieważ kobieta obserwując zachowanie mężczyzny podejrzewała, że jest pijany, odmówiła przekazania dziecka.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce awantury domowej, poddali 33-latka badaniu stanu trzeźwości. Urządzenie wskazało w organizmie mężczyzny 0,94 promila alkoholu. W takim też stanie 33-latek kierował pojazdem i chciał "zaopiekować się" swoim 3-letnim synem. Policjantom tłumaczył, że wcześniej zażył syrop na kaszel.
W sprawie prowadzone są dalsze czynności. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz wysoka grzywna.