40-latek został ukarany mandatem za bezpodstawne wezwanie policji. Mężczyzna poinformował, że jego żona awanturuje się i chodzi z nożem po mieszkaniu. Gdy policjanci przyjechali na miejsce okazało się, że nie ma żadnego zagrożenia dla życia lub zdrowia, a mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy, aby zwrócić na siebie uwagę.
Policjanci oraz inne służby ratunkowe reagują na każde wezwanie. Zaangażowanie funkcjonariuszy do niepotrzebnych zgłoszeń, uniemożliwia udzielenie pomocy tym, którzy jej naprawdę potrzebują.
Wczoraj, po godz. 17, do dyżurnego jarosławskiej jednostki wpłynęło zgłoszenie od mężczyzny, że jego żona awanturuje się i chodzi po mieszkaniu z nożem. Funkcjonariusze natychmiast udali się pod wskazany adres. Na miejscu zastali zgłaszającego 40-latka oraz kobietę. Od mężczyzny czuć było alkohol i miał bełkotliwą mowę. Oświadczył policjantom, że nie wie dlaczego zadzwonił na numer alarmowy, chyba chciał w ten sposób zwrócić na siebie uwagę. Z relacji kobiety wynikało, że pomiędzy nią, a jej partnerem, nie doszło do żadnej sprzeczki ani awantury.
Mundurowi nie stwierdzili żadnego zagrożenia dla życia i zdrowia. Za bezpodstawne wezwanie 40-latek został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych.
Apelujemy z rozwagę podczas korzystania z numeru alarmowego 112. Nie zapominajmy, że jest to numer możliwy do wykorzystania jedynie wtedy, gdy zagrożone jest czyjeś zdrowie, życie lub mienie.