Do 8 lat pozbawienia wolności grozi kobiecie, która żeby nie zapłacić za perfumy przełożyła je do opakowania po tańszym kremie i skorzystała z kasy samoobsługowej. Została rozpoznana przez pracownika drogerii, który zwrócił uwagę na jej charakterystyczny tatuaż. Okazało się, że 39-latka już wcześniej w tym sklepie ukradła perfumy. Kobieta usłyszała zarzuty, do których się przyznała.

Wczoraj po godz. 15 dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że w jednym ze sklepów w Przemyślu doszło do oszustwa. 32-letnia mieszkanka Przemyśla przełożyła perfumy do pudełka po kremie, następnie przy kasie samoobsługowej zapłaciła za towar i próbowała wyjść ze sklepu.

Pracownik drogerii, jak tylko kobieta weszła do środka, rozpoznał ją po charakterystyczny tatuażu i obserwował podczas robienia zakupów. Jak się okazało, kilka tygodni temu ukradła ona perfumy z tego samego sklepu. Mężczyzna zatrzymał oszustkę i wezwał na miejsce policyjny patrol.

32-latka została osadzona w policyjnym areszcie. Po zebraniu materiału dowodowego usłyszała zarzut oszustwa, do którego się przyznała.

Kodeks karny za ten czyn przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności.

Wobec mieszkanki Przemyśla trwają dodatkowo czynności wyjaśniające dotyczące kradzieży perfum.